Sowa

Sowa

Już przed świętami wyszyłam pierwszą, styczniową sowę do sowiego kalendarza. 
To chyba sowa śnieżna :) Nazwałam ją więc Hedwigą.
Przepraszam za jakość zdjęcia, ale niestety robiłam je w pośpiechu i niestety brakuje odpowiedniego światła dziennego.
Tkanina: Aida Zweigart 20 ct
Kolor: beżowy
Mulina: miks. wykorzystałam własne zapasy
Zawieszki nie zawieszki

Zawieszki nie zawieszki

Skończyłam robić zawieszki, które przeistoczyły się w torebki na łakocie i drobne upominki :)
Kilka zdjęć z procesu tworzenia:

A tu już gotowe:


To mój ostatni post przed świętami. Życzę, więc wszystkim wesołych świąt :)
Konie przy rzece - finał

Konie przy rzece - finał

Udało mi się zakończyć mój haft "Konie przy rzece". Jestem z siebie bardzo zadowolona :3
Dla przypomnienia, ostatnio haft wyglądał tak:

Długo się nad nim nasiedziałam, ale jak przebrnęłam przez wyszywanie nieba (poprzednio pisałam, że nie lubię wyszywać dużych plam jednym kolorem), reszta poszła jak z płatka.
Jeszcze jedno zdjęcie w trakcie:
 To już prawie koniec. Trochę widać ile muliny zostało do wykorzystania.

I koniec koni. Bez konturów:



I z:


Haft wyszywało się bardzo przyjemnie. To pierwsza moja tak skomplikowana praca. I drugi raz chyba robiłam kontury.


Jeśli chodzi o plany na następny haft, to odpoczywam od koni i przenoszę się na smoki :) 
Chcę wyszyć smocze cztery pory roku:
Na przekór zimie zacznę od letniego czerwonego smoka. Wzory odnalezione w czeluściach internetu czekają już wydrukowane. Kanwa zamówiona przyjdzie na dniach. Tymczasem kończę świąteczne zawieszki i biorę się za sowę z SALu u Judyty Z.
 Pozdrawiam

Copyright © Zainspirowana , Blogger